niedziela, 7 września 2014

23. Amnezja Wtedda Niepospieszaja


         Z Wteddym Niepospieszajem było tak. Nie dość, że był flegmatykiem, to jeszcze był piekielnie zapominalski. O jego flegmie krążyły po Bździochach zabawne anegdotki i dowcipy. Niektóre nawet dosadne. Jak ta na przykład, że spóźnił się z przyjściem na świat i teraz nie może świętować własnych urodzin. Albo też, że będąc dżokejem, przyjechał na metę trzy dni za stawką i okrzykiem: „Stój, szalona!” zatrzymywał spienioną klacz. Swego czasu podarowano mu nawet w prezencie książkę Jerzego Wittlina „Vademecum dla tych, którym się nie spieszy”, ponieważ gdziekolwiek by nie szedł, zawsze przychodził ostatni. Nigdy się nie zdarzyło, aby po nim jeszcze ktoś przybywał. A do tego wszystkiego żona czyniła mu wymówki, że zbyt długo siedzi w toalecie. Na to Wteddy miał tylko jedną odpowiedź: „Zjeść to można i w biegu, ale spróbuj się w biegu załatwić”.
         Zarzucaną mu zaś przez otoczenie powolność czy wręcz opieszałość, nazywał posiadaniem analitycznego charakteru. Trzeba jednak przyznać, że jednego momentu związanego z nałogowym spóźnialstwem powszechnie i szczerze mu zazdroszczono. Otóż Wteddy spóźnił się kiedyś na statek, który zatonął. Oczywiście nikt się nie uratował, więc gdyby Wteddy wtedy… Niby banał, a jednak. To tyle, jeśli chodzi o nieruchawość. Ale jest jeszcze coś, co śmiało można by nazwać turbo doładowaniem tej jego flegmy, czyli po prostu turboflegmą.
Wteddy Niepospieszaj miał – jak by to określiła Maria Czubaszek – pamięć dobrą, ale krótką. Tak krótką, że zapominał zanim się dowiedział. Doszło do tego, że nie pamiętał, że w ogóle miał coś pamiętać.
Aby jakoś przeciwdziałać amnezji, wpadł na pomysł zapisywania wszystkiego, o czym miał pamiętać, na karteczkach i był bardzo zadowolony, że tak zgrabnie sobie z tym kłopotem poradził. Lecz do czasu. Szybko odkrył, że zapisywanie na karteczkach nic nie daje i jest drogą prowadzącą donikąd, bo najzwyczajniej zapomina później do nich zajrzeć. Mając taki bagaż-balast złych doświadczeń, które mocno utruły mu życie, poszedł wreszcie do lekarza i poskarżył się, że cierpi na zanik pamięci.
         – Od kiedy? – zapytał lekarz.
         – A co od kiedy? – zapytał autentycznie zdziwiony Wteddy.

         cdn…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz