–
Jak będziesz wracał z pracy, zajedź do mojej kancelarii i włącz
klimę, a po drodze do domu wypłać z bankomatu trochę pieniędzy,
bo są mi pilnie potrzebne – usłyszał w słuchawce telefonu
Jązorek Kurczenóźko, wzięty adwokat, niegdyś karnista, obecnie
cywilista. Był to niewątpliwie głos jego małżonki, Ceduły,
która zakończyła rozmowę, tradycyjnie nie dodając słowa
„kochanie”.
Uważny śledź, czyli czytelnik śledzący dzieje Bździochowej
Doliny, pamięta być może, że Ceduła Kurczenóźko de
domo Raptularz miała wredny charakterek i tylko jakiś cud
sprawił, że związała się z człowiekiem niespotykanie spokojnym
i statecznym, jakim był Jązorek. Nie dziwota więc, że małżonek
usłyszał w słuchawce telefonu sygnał zakończonej rozmowy zanim
udało mu się powiedzieć choć jedno słówko.
Ceduła
szykowała się do wyjścia do Kancelarii Oskub i Wspólnicy, w
której pracowała, i w której była umówiona na popołudniowe
spotkanie z klientem. W to upalne popołudnie, gdy dosłownie żar
lał się z nieba, chciała wejść do schłodzonego pomieszczenia.
Odłożywszy słuchawkę, tradycyjnie nie dodając na zakończenie
słowa „kochanie”,
zatopiła się w lekturze
akt.
Tak
krótka rozmowa, którą właściwie należałoby nazwać monologiem,
sprawiła, że Jązorek
nie zdążył jej powiedzieć, iż
tego dnia musi popracować nieco dłużej. Jakieś dwie godziny
później ponownie zadzwonił do Ceduły, chcąc się dowiedzieć,
czy sprawa klimy jest nadal aktualna. Rozmowa jak zwykle była
krótka:
–
Właśnie wyjeżdżam z pracy. Czy mam… – udało mu się
powiedzieć, bo niecierpliwa małżonka rzuciła do słuchawki:
–
Nie, to już nieaktualne.
Rozmowa
zakończyła się tradycyjnym niedodaniem słowa „kochanie”.
W domu, już od wejścia
przywitał Jązorka dzwonek telefonu, a z podniesionej słuchawki
popłynął potok słów:
–
Dlaczego nie włączyłeś klimy?! – obcesowo pytała Ceduła. –
Przecież ci mówiłam, żebyś włączył!
Tym
razem Ceduła dała szansę mężowi na odpowiedź.
–
Przecież powiedziałaś, że to już nieaktualne.
–
Jak to nieaktualne?! Jak to nieaktualne?! – piekliła się Ceduła.
– Myślałam o pieniądzach, a klimę miałeś włączyć!
–
Właśnie w sprawie klimy dzwoniłem, bo jechałem później niż
zwykle.
–
Ty zawsze wszystko opacznie rozumiesz! Klimę miałeś włączyć!
–
Ależ kochanie… – powiedział Jązorek i z satysfakcją wyłączył
telefon. Z nie mniejszą satysfakcją pomyślał o minie małżonki.
cdn…