Zanim
mały wiejski sklepik, który podczas transformacji wykupił jego
wieloletni ekspedient Hieronim Snopałko, przedzierzgnął się w
potężny hipermarket, też musiał przejść swoją transformację.
Początki, jak w każdym biznesie, nie były łatwe, ale przecież
się udało. Z początku w sklepie była zatrudniona cała Snopałkowa
rodzina. I wtedy to właśnie, zanim wszyscy zostali wytrawnymi
handlowcami, miały miejsce najzabawniejsze zdarzenia. Niektóre z
nich warte są przypomnienia jako dokument tamtych dni.
Zaczęło
się od sepleniącej babinki. Trafiło na Hieronima. Trudno będzie
za pomocą dostępnych liter zapisać jej zamówienie, ale jakoś
spróbuję sobie z tym poradzić. A więc było tak:
– Popłosze
szułełki.
– Słucham?
– Popłosze
szułełki.
– Co?
–
Szułełki. No płecisz mółie
wyłasznie.
– Aha,
szułełki.
– Ta.
Tu
Hieronim zrobił minę znawcy, sięgnął pod ladę, szybko coś
zapakował i podał babince. Z wysypanych na ladę drobniaków
odliczył stosowną kwotę i zadowolona babinka opuściła sklep.
Natychmiast po jej wyjściu zdziwiona żona, Annabella, zapytała:
– To
co ty właściwie jej dałeś?
Na
co Hieronim odpowiedział z teatralnie dumną miną:
– No
jak to co? Szułełki.
Los
jednak sprawiedliwie obdziela swych podopiecznych, bo następnym
razem babinka trafiła na Annabellę. Odbyło się to tak.
– Popłosze ęt io zienjaków.
– Pięć
kilo czego?
A
kiedy sprzedawczyni wyciągnęła rękę po pieniądze, stojąca obok
kilkuletnia córeczka, którą po raz pierwszy przyprowadzono do
sklepu, zapytała:
– Mamusiu,
ty żebrzesz?
Innym
razem Hieronim dał popis obsługi w swoim stylu.
– Dzień
dobry, towarzyszu, poproszę żyletki.
–
Niestety, nie mamy żyletek.
– A
to szkoda, towarzyszu. Do widzenia.
Po
jego wyjściu odezwała się zdziwiona Annabella.
– Dlaczego
tak powiedziałeś? Przecież są żyletki.
A
na to Hieronim:
– Jak
z niego taki towarzysz, to niech się sierpem goli.
Ukoronowaniem
tych ekspedienckich przypadków była obsługa młodocianego klienta
przez dorosłą już córkę, która siłą rzeczy została
wprowadzona w rodzinny biznes. Tu z kolei wszystko odbyło się
bardzo szybko.
– Po
ile?
– Po
pięć.
– Co
po pięć?
– A
co po ile?
cdn…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz