Beladonna
– żonna Szczeżuja Ciaptuły, tego samego, któremu zniknęła
piwnica – wróciła po wizycie u sąsiadki zachwycona jej nową
tapetą i bez zbędnych ceregieli zażądała od męża tego samego,
czyli nowej tapety w gościnnym pokoju.
–
Chcę mieść taką samą – oświadczyła tonem nie znoszącym
sprzeciwu, czyli jak zwykle.
Szczeżuj,
zwany też Żujem, gdyż dla ukojenia nerwów wiecznie żuł gumę –
można by rzec – zawodowy pantoflarz, potaknął, bo nic innego nie
wchodziło w rachubę i zabrał się za wykonanie „prośby”
małżonki. Najpierw przeprowadził rekonesans u sąsiadów. Pogadał
z głową rodziny i niebawem wiedział, ile rolek tapety potrzeba do
wyklejenia pokoju stołowego. Przypadkiem rozkład mieszkań był
taki sam, więc ilość rolek tapety też musiała być taka sama.
–
Ja kupiłem piętnaście rolek – powiedział sąsiad – ale…
Ale
już nie dokończył, bo Żuj zbiegł po schodach i popędził do
sklepu. Przeczesał Bździochy wzdłuż i w poprzek i już po paru
godzinach targał do swego mieszkania na jedenastym piętrze
piętnaście rolek tapety w identycznym wzorze i kolorze jak u
sąsiadów.
Po
powrocie bezzwłocznie wziął się do pracy pod czujnym okiem
Beladonny i nie spoczął, dopóki nie skończył. Tradycyjnie też
dostał tak zwany opeer od małżonki. Nie żeby coś sknocił, bo
jakimś cudem nie sknocił, ale tak dla zasady. Według żonny,
Beladonny, było to konieczne, aby małżeństwo było udane. No i –
według niej – na pewno coś sknocił, bo to niemożliwe, żeby nie
sknocił. Zwłaszcza że mówił, że nie sknocił.
Następnego
dnia w pracy, a Szczeżuj Ciaptuła pracował, jak pamiętamy, w
Zjednoczonych Zakładach Naciągania Lateksu na stanowisku
koordynatora, spotkał się z sąsiadem, także pracownikiem tychże
zakładów, i zwierzył mu się ze swej troski:
–
Wiesz, żona mnie zrugała, jak nie wiem co.
–
A co się stało? Coś nie wyszło? Wypadło krzywo? Albo wzór się
nie zgadzał na łączeniach?
–
Nieee, nie to. Nawet fajnie wyszło, tylko mi się coś nie zgadza.
Dostałem opeer, bo mi została tapeta. Ty powiedzialeś, że kupiłeś
piętnaście rolek. Ja kupiłem tyle samo i zostało mi jeszcze osiem
rolek.
–
Kiedy byłeś u mnie pytać się o te tapety, tak szybko pobiegłeś,
że nie zdążyłem ci powiedzieć, że mnie też zostały. Też
osiem rolek.
Z
tego wszystkiego Ciaptuła musiał pod czujnym okiem swej żonny,
Beladonny, wytapetować resztę mieszkania. Z balkonem.
cdn…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz