sobota, 13 kwietnia 2019

263. Ze strachu

          Świtało już, za oknem pojawiła się szarość pogodnego (prawdopodobnie) poranka, o czym oznajmiały swoim kwileniem oraz coraz głośniejszym śpiewem, a nawet wrzaskiem ptaki. Jeden odważniejszy ptaszek przysiadł na parapecie i bezczelnie szpakował (chociaż był to niewątpliwie wróbel) w policyjny protokół. Ów protokół dzierżył w swych rękach komisarz Chwalimierz Ciutgrzmot, który dla takich chwil samotności chętnie poświęcał część nocy i przychodził na służbę wcześniej niż to było konieczne. Komisarz uwielbiał ten spokój przed burzą, czyli przed przyjściem jego podwładnego, Rympała Przypałki.
          Na biurku stygła dopiero co zaparzona herbata Ulung. Komisarz od lat parzył ją w ulubionym kubku z napisem Wspieraj swoją policję. Po drugiej stronie kubka, niewidzialnej dla komisarza, ktoś niezmywalnym markerem dopisał ciąg dalszy sentencji: nie licz na abolicję. Niżej inny, a może ten sam ktoś dopisał również niezmywalne sakramentalne: HWDP, co komisarz, nie bacząc na poprawność, a raczej niepoprawność pisowni tłumaczył sobie: Hama Wsadź Do Pierdla.
          Protokół, w którego treść zagłębiał się komisarz Ciutgrzmot, dotyczył patrolu z poprzedniego dnia, a zawierającego opis akcji zatrzymania w samym centrum Bździochów podejrzanego kierowcy, przeprowadzonej przez Przypałkę i jego partnera, Paszteta. Przypałko sporządzał swoje protokoły z zawsze zadziwiającą komisarza swadą, dezynwolturą i fantazją językową, co wraz z herbatą Ulung stwarzało niepowtarzalną atmosferę spokoju, a jednocześnie uniesienia duchowego podczas lektury.
          Tym razem jednak wyjątkowo komisarz nie zdążył uporać się z ulubionym elementem służby przed przyjściem podwładnego, a ten, otwarłszy z rozmachem drzwi, zastał go zanoszącego się od śmiechu. Ciutgrzmot uspokoił się dopiero po dłuższej chwili, widząc zbaraniałego Przypałkę, który – zanim komisarz doszedł do siebie – zdążył już przygotować sobie, cały czas zbaraniały, pierwszą tego dnia porcję ulubionej również przez niego herbaty. Na prośbę przełożonego zrelacjonował ustnie przebieg akcji opisanej w protokole. Jednak zanim to nastąpiło, komisarz ze wstrętem pociągnął nosem, bowiem wraz z wchodzącym do biura Przypałką pojawił się mocno nieprzyjemny zapach. Krótko mówiąc, smród. Ten sam smród czuł komisarz już wcześniej, przez całą drogę od wejścia do komisariatu aż do biura. Skojarzył go dopiero, studiując protokół Przypałki.
          – Szefie – zaczął Przypałko – zatrzymaliśmy tego merola, bo jechał tak jakoś podejrzanie. Kierowca też był jakiś podejrzany, więc kazałem mu wysiąść i położyć się na masce. Wie pan, tak jak to robią na filmach. A on mówi, że nie może wysiąść, bo się bardzo spieszy. Tym mnie podku…, to znaczy lekko wkurzył, więc mu powiedziałem, że jak tego nie zrobi, to go wyciągniemy za fraki. A on swoje, że bardzo mu się spieszy, bo musi polecieć do to… Do Torunia? tak sobie pomyślałem, do Torunia?! Ja ci dam do Torunia! Wysiadaj, ale już, wrzasnąłem i sięgnąłem do kabury. Jeszcze próbował się stawiać i ciągle powtarzał, że mu się bardzo spieszy, że musi, że jak nie, to… Mówię do Paszteta: Wyciągaj gada! No to Pasztet wyciągnął go za wszarz i rzucił na maskę. A wtedy ja się go grzecznie pytam: Gdzie ci się, koleś, tak spieszy? A on mi na to, że już nigdzie. Tym mnie podku… znaczy zdenerwował jeszcze bardziej. Żarty sobie będziesz urządzał z policjantów na służbie? Tak sobie pomyślałem i mówię mu: Dokumenty! On na to, że ma je w tylnej kieszeni spodni, ale… Ja ci dam ale, pomyślałem. Może fałszywka. Może se kupił na targu. Więc mówię do Paszteta: Wyciągnij mu te papiery z kieszeni. I Pasztet wyciągnął. I wtedy doleciał do nas straszny smród. Cały jego portfel był umazany w gównie. A on na to: Mówiłem panom, że strasznie mi się spieszy. Panie komisarzu – z całym przekonaniem zakończył relację Przypałko – teraz dopiero policja ma poważanie, nie to co kiedyś. On się zesrał ze strachu przed policją!
          – Zwolnij go z aresztu – powiedział Ciutgrzmot, krztusząc się od śmiechu – bo tu wszyscy popadamy od tego smrodu. Gościowi się po prostu spieszyło do kibla.

          cdn…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz