sobota, 4 kwietnia 2020

314. Za Bóg zapłać


         Dość powszechnie znany w Bździochach humorysta New Bździoch Timesa, Trycjan Paszkwilko, nie byłby sobą, gdyby co jakiś czas nie dał znać o swoim nie tylko istnieniu, ale i prześmiewczej działalności. Pamiętano na przykład jego umiejętnie udawaną troskę o zdrowie posiadacza pięciu mercedesów, prezesa Zaskurniaka, o dowcipie z białymi myszkami spłatanym Piusowi hrabiemu Bździochowskiemu, o jego zapytaniu, a jakże, skierowanemu do prezesa Bździochowskiego Towarzystwa Miłośników Kaktusów Użytecznych o okaz zwany Fotelem Teściowej, i wiele jeszcze innych żarcików.
         Jako się rzekło, Trycjan Paszkwilko co jakiś czas dawał znać o sobie i, jak to on, dawał znać w sposób dowcipny, a dla niektórych nieraz w sposób szokujący. Tak było i pewnego dnia, gdy zaszedł do sklepu spożywczego.
         Nazbierał do koszyka to co mu było potrzebne i udał się w kierunku kasy. Kasjerka zgrabnie podliczyła jego zakupy, po czym spytała, czy będzie płacił gotówką, czy kartą.
         – Jeśli można, to zakupy będą za Bóg zapłać.
         Zanim zdziwiona kasjerka zdążyła cokolwiek powiedzieć, Trycjan wyjął Pismo Święte i przyłożył do czytnika. Pipnęło i płatność została zaakceptowana. Drukarka wypluła wydruk i zakupy zostały dokonane. Teraz już nie zdziwionej, lecz zszokowanej kasjerce nie pozostało nic innego, jak tylko uznać, że wszystko jest w porządku i wydać stosowne kwitki. Paszkwilko podziękował uprzejmie, wziął spakowane rzeczy i wyszedł. Odprowadzał go nie tylko wzrok nie mogącej wyjść z osłupienia kasjerki, ale też wszystkich ludzi w kolejce. Widać było, że zastanawiają się nad tym, jakimiż to ziemskimi czynami człowiek ten zasłużył sobie na tak dalece posuniętą boską wdzięczność.
         Paszkwilko zaś oddalał się zadowolony z wielce udanego żarciku. Z szelmowskim uśmiechem wyjął kartę płatniczą zza okładki Biblii i schował ją do portfela. Nikt się nie połapał, że był właśnie pierwszy dzień kwietnia.

         cdn…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz