sobota, 2 stycznia 2016

92. Nocna zmiana

Zdarzyło się, że sołtys Bździochów, Miętoś, zaniemógł i wyjechał na leczenie. Ledwo ostatni wagon pociągu, którym podróżował, zniknął w oddali, w Bździochowej Dolinie zaczęło się dziać coś dziwnego. Nie było to dziwne, czy też raczej Dziwne, z okresu przesiadywania Miętosia przy wiejskiej studni, ani tym bardziej nie miało z nim nic wspólnego. O ile bowiem tamto Dziwne w pewnym sensie zainicjowało rozkwit Bździochów, o tyle obecne dziwne prowadziło raczej do curykizmu* i na pisanie go wielką literą na pewno nie zasługiwało. Dość powiedzieć, że rada wiejska pod przewodnictwem niejakiego Wąchosława Ptaśca, korzystając z nadarzającej się okazji, jaką była nieobecność sołtysa, poczęła wprowadzać rządy według modelu, jaki przyśnił się Ptaścowi. Jeszcze tej samej nocy przewodniczący stosownym już nie zarządzeniem, a Zarządzeniem nakazał zwać się Prezesem, a niebawem – Naczelnikiem.
Drugiej nocy Naczelnik ogłosił Dagalog. W preambule zaznaczył, że taka nazwa jest zgodna z funkcjonującym od dawna międzynarodowym układem jednostek SI, do którego zamiast podjednostki deka wprowadzono dag. Zresztą zaznaczono, że Dagalog to tylko nazwa przejściowa, albowiem zawiera jakże umniejszający znaczenie owego wiekopomnego aktu skrót podjednostki dag, a przecież to, co zarządzi Naczelnik, nie może należeć do jakiejś tam podrzędnej kategorii. Dlatego już następnej nocy zarządzono powszechne używanie nazwy pozbawionej przedrostka dag i akt miał nosić nazwę Alog.
Celem Alogu miała być naprawa wszystkiego, co zostało popsute przez poprzednika. Żeby wykluczyć jakiekolwiek wątpliwości, został on wymieniony z imienia i nazwiska: Miętoś.
Tyle preambuła.
Głównym założeniem zmian miało być wprowadzenie zakazu wykonywania wszelkich czynności w dzień i przeniesienie ich na noc, jako że noc jest najbardziej naturalnym czasem funkcjonowania ludzkości – tak, ludzkości, Zarządzenie bowiem miało z czasem obowiązywać na całym świecie. A później – w Kosmosie.
Uzasadniać takiego Zarządzenia nie trzeba, bo jego oczywistość jest oczywista. Właściwych wzorców nie brakuje – przykładowo znana na całym świecie kolęda nosi tytuł „Cicha noc”. W sytuacji, kiedy nic już w dzień się nie będzie działo, kolejnym Zarządzeniem wprowadzi się zakaz używania nazwy dzień, a następnym wyeliminuje się dzień w ogóle, tak żeby nie istniał. Zlikwiduje się pozdrowienie dzień dobry, bowiem dotychczasowe dobranoc w całości wypełnia wymaganą treść Zarządzenia. Podobnie jak dziennik – nocnik. Pozostałe używane do tej pory słownictwo zasadniczo nie jest najgorsze i tylko skoryguje się je, aby przystawało do Zarządzenia. I tak z tytułu „Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej wykreśli się – i dnie. Tytuł „Noce” w zupełności wystarczy.
Do jak najpełniejszego wykonania postanowień Zarządzenia zostanie powołana specjalna Komisja do Spraw Kompatybilności Słownictwa z Zarządzeniem. W jej skład wejdą najwybitniejsi specjaliści i rzeczoznawcy o nieograniczonych kompetencjach, a wymagania wobec członków będą w najwyższym stopniu wygórowane. Dla przykładu, członek komisji, tzw. kotylion, co najmniej przez tydzień będzie osłuchiwany ze słowem dzień, aby móc bezbłędnie je wyłapać w dostarczonym mu do analizy materiale. Po zakończeniu pracy Komisji zlikwiduje się nazwę tydzień i zastąpi ją nazwą tynoc. Per analogiam nazwę miejscowości Dobrodzień zmieni się na Dobronoc.
Z innych uregulowań należy wymienić wyrugowanie z obiegu określenia ciche dni. Odtąd rację bytu będą miały tylko wspierające rodzinę i sprzyjające prokreacji ciche noce, tak istotne ze względu na poprawę współczynnika demograficznego Bździochowej Doliny, a za nią – oczywiście – i współczynnika całego kraju. O wiele też bardziej naturalnie będzie brzmiała nazwa Noc Kobiet, zastępująca Dzień Kobiet. Po wprowadzeniu adekwatnych zmian do pozostałych, powszechnie używanych określeń przyjmą one jedynie słuszne formy i będą brzmiały odpowiednio: noc powszednia, przez całą bożą noc, być całą noc na nogach, roboczonoc, noc otwartych drzwi, do sądnej nocy, jego noce są policzone, czy zrównanie nocy z nocą. Trochę dziwnie początkowo brzmiąca noc słoneczna, po przeszkoleniu opornych w mieście Kopernika, z pewnością przestanie im brzmieć dziwnie. System dziesiętny zastąpi się nocciętnym. Na wszelki też wypadek dziękczynienie przyjmie nazwę nocczynienie, a dzięciołnoccioł.
A oto Alog w pełnym zapisie:
Jam jest Naczelnik twój, którym cię wywiódł z ziemi bździochowskiej, z domu w ruinie.
1. Nie będziesz miał naczelników cudzych przede mną.
2. Nie będziesz brał Imienia Naczelnika swego nadaremno.
3. Pamiętaj, abyś w noc świętą święcił.
4. Czcij Naczelnika swego i kota jego.
5. Nie zabijaj – w nocy.
6. Nie cudzołóż – w nocy.
7. Nie kradnij – w nocy.
8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw Naczelnikowi swemu.
9. Nie pożądaj kota Naczelnika swego.
10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest.
Alleluja! Dokonało się! No, prawie się dokonało. Albowiem prawowity sołtys Miętoś znacznie szybciej przyszedł do zdrowia i dość niespodziewanie zawitał w Bździochach. Czysty przypadek sprawił, że przybył w dzień, co pozwoliło mu pojawić się w Bździochach niezauważenie. W charakterystyczny dla siebie, brawurowy sposób wkroczył do akcji i ze słowami na ustach: „Przecież świat został stworzony w pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty i szósty DZIEŃ!”, przywrócił stare porządki.

* Curykizm – wstecznictwo, od niemieckiego słowa „zurück” – wstecz.

cdn…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz