Zdarzyło
się, że sołtys Bździochów, Miętoś, zaniemógł i wyjechał na
leczenie. Ledwo ostatni wagon pociągu, którym podróżował,
zniknął w oddali, w Bździochowej Dolinie zaczęło się dziać coś
dziwnego. Nie było to dziwne, czy też raczej Dziwne, z okresu
przesiadywania Miętosia przy wiejskiej studni, ani tym bardziej nie
miało z nim nic wspólnego. O ile bowiem tamto Dziwne w pewnym
sensie zainicjowało rozkwit Bździochów, o tyle obecne dziwne
prowadziło raczej do curykizmu* i na pisanie go wielką literą na
pewno nie zasługiwało. Dość powiedzieć, że rada wiejska pod
przewodnictwem niejakiego Wąchosława Ptaśca, korzystając z
nadarzającej się okazji, jaką była nieobecność sołtysa,
poczęła wprowadzać rządy według modelu, jaki przyśnił się
Ptaścowi. Jeszcze tej samej nocy przewodniczący stosownym już nie
zarządzeniem, a Zarządzeniem nakazał zwać się Prezesem, a
niebawem – Naczelnikiem.
Drugiej
nocy Naczelnik ogłosił Dagalog. W preambule zaznaczył, że taka
nazwa jest zgodna z funkcjonującym od dawna międzynarodowym
układem jednostek SI, do którego zamiast podjednostki deka
wprowadzono dag.
Zresztą zaznaczono, że Dagalog to tylko nazwa przejściowa,
albowiem zawiera jakże umniejszający znaczenie owego wiekopomnego
aktu skrót podjednostki dag,
a przecież to, co zarządzi Naczelnik, nie może należeć do
jakiejś tam podrzędnej kategorii. Dlatego już następnej nocy
zarządzono powszechne używanie nazwy pozbawionej przedrostka dag
i akt miał nosić nazwę Alog.
Celem
Alogu miała być naprawa wszystkiego, co zostało popsute przez
poprzednika. Żeby wykluczyć jakiekolwiek wątpliwości, został on
wymieniony z imienia i nazwiska: Miętoś.
Tyle
preambuła.
Głównym
założeniem zmian miało być wprowadzenie zakazu wykonywania
wszelkich czynności w dzień i przeniesienie ich na noc, jako że
noc jest najbardziej naturalnym czasem funkcjonowania ludzkości –
tak, ludzkości, Zarządzenie bowiem miało z czasem obowiązywać na
całym świecie. A później – w Kosmosie.
Uzasadniać
takiego Zarządzenia nie trzeba, bo jego oczywistość jest
oczywista. Właściwych wzorców nie brakuje – przykładowo znana
na całym świecie kolęda nosi tytuł „Cicha
noc”. W sytuacji, kiedy nic już w dzień się nie będzie działo,
kolejnym Zarządzeniem wprowadzi się zakaz używania nazwy dzień,
a następnym wyeliminuje się dzień w ogóle, tak żeby nie istniał.
Zlikwiduje się pozdrowienie dzień
dobry, bowiem
dotychczasowe dobranoc
w całości wypełnia wymaganą treść Zarządzenia. Podobnie jak dziennik – nocnik. Pozostałe
używane do tej pory słownictwo zasadniczo nie jest najgorsze i
tylko skoryguje się je, aby przystawało do Zarządzenia. I tak z
tytułu „Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej wykreśli się – i
dnie. Tytuł „Noce”
w zupełności wystarczy.
Do
jak najpełniejszego wykonania postanowień Zarządzenia zostanie
powołana specjalna Komisja do Spraw Kompatybilności Słownictwa z
Zarządzeniem. W jej skład wejdą najwybitniejsi specjaliści i
rzeczoznawcy o nieograniczonych kompetencjach, a wymagania wobec
członków będą w najwyższym stopniu wygórowane. Dla przykładu,
członek komisji, tzw. kotylion, co najmniej przez tydzień będzie
osłuchiwany ze słowem dzień,
aby móc bezbłędnie je wyłapać w dostarczonym mu do analizy
materiale. Po zakończeniu pracy Komisji zlikwiduje się nazwę
tydzień
i zastąpi ją nazwą tynoc.
Per analogiam nazwę miejscowości Dobrodzień zmieni się na
Dobronoc.
Z
innych uregulowań należy wymienić wyrugowanie z obiegu określenia
ciche dni.
Odtąd rację bytu będą miały tylko wspierające rodzinę i
sprzyjające prokreacji ciche
noce, tak istotne
ze względu na poprawę współczynnika demograficznego Bździochowej
Doliny, a za nią – oczywiście – i współczynnika całego
kraju. O wiele też bardziej naturalnie będzie brzmiała nazwa Noc
Kobiet, zastępująca Dzień Kobiet. Po wprowadzeniu adekwatnych
zmian do pozostałych, powszechnie używanych określeń przyjmą one
jedynie słuszne formy i będą brzmiały odpowiednio: noc
powszednia, przez
całą bożą noc,
być całą noc na
nogach, roboczonoc,
noc otwartych drzwi,
do sądnej nocy,
jego noce są
policzone, czy
zrównanie nocy z nocą.
Trochę dziwnie początkowo brzmiąca noc
słoneczna, po
przeszkoleniu opornych w mieście Kopernika, z pewnością przestanie
im brzmieć dziwnie. System dziesiętny
zastąpi się nocciętnym.
Na wszelki też wypadek dziękczynienie
przyjmie nazwę nocczynienie,
a dzięcioł
– noccioł.
A
oto Alog w pełnym zapisie:
Jam
jest Naczelnik twój, którym cię wywiódł z ziemi bździochowskiej,
z domu w ruinie.
1.
Nie będziesz miał naczelników cudzych przede mną.
2.
Nie będziesz brał Imienia Naczelnika swego nadaremno.
3.
Pamiętaj, abyś w noc świętą święcił.
4.
Czcij Naczelnika swego i kota jego.
5.
Nie zabijaj – w nocy.
6.
Nie cudzołóż – w nocy.
7.
Nie kradnij – w nocy.
8.
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw Naczelnikowi swemu.
9.
Nie pożądaj kota Naczelnika swego.
10.
Ani żadnej rzeczy, która jego jest.
Alleluja!
Dokonało się! No, prawie się dokonało. Albowiem prawowity sołtys
Miętoś znacznie szybciej przyszedł do zdrowia i dość
niespodziewanie zawitał w Bździochach. Czysty przypadek sprawił,
że przybył w dzień, co pozwoliło mu pojawić się w Bździochach
niezauważenie. W charakterystyczny dla siebie, brawurowy sposób
wkroczył do akcji i ze słowami na ustach: „Przecież świat
został stworzony w pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty i szósty
DZIEŃ!”, przywrócił stare porządki.
*
Curykizm – wstecznictwo, od niemieckiego słowa „zurück” –
wstecz.
cdn…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz