sobota, 16 lipca 2016

120. A propos

              Fakt, że Józiek Wędzidło, który robił karierę w artylerii, znał się na koniach i wiedział, jak się z nimi obchodzić, wcale nie był przypadkowy, ponieważ od zawsze cała jego rodzina z końmi miała do czynienia. A konkretnie, wszyscy przodkowie płci męskiej pracowali, a raczej służyli we dworze hrabiostwa Bździochowskich. A jeszcze konkretniej − w stajniach. Dziadek Jóźka, Eustachy, na przykład, był stajennym. Oporządzał konie, a było ich u hrabiostwa kilkanaście; karmił je, poił, czyścił i doglądał niczym własne dzieci. Wprawdzie wtedy, gdy przydarzyła mu się pewna historia miłosna, dzieci jeszcze nie miał, bo był kawalerem, ale o konie państwa dbał właśnie jak o własne dzieci, których w późniejszym czasie dochrapał się niemałej trzódki. Ale póki co, trwał w kawalerskim stanie i miewał najprzeróżniejsze fantazje. Jeśli chodzi o dochrapywanie się dzieci, brzmi to dość zabawnie, bo raczej takich rzeczy nie dokonuje się w czasie chrapania, no, ale tak to już u Eustachego było, że język nie nadążał za jego wyczynami.
          Historia miłosna, jaka się przydarzyła Eustachemu, zaczęła się od tego, że wpadła mu w oko pokojówka pani hrabiny − dziewczę nad wyraz urodziwe, a przy tym rezolutne. Eustachemu, jeśli chodzi o urodę, też nic nie brakowało, ale na próżno wzdychał do Honoraty, ta bowiem była tak blisko dworu, że zdawało się, iż były to za wysokie progi dla chłopaka z gminu. To zdawanie się wynikało stąd, że Honorata stała się poniekąd powiernicą swej pani. Hrabina, Eleonora z Mamełłów Bździochowska cierpiała na słomiane wdowieństwo, z tej racji, że hrabia często ją zaniedbywał, uczestnicząc w licznych polowaniach, które wręcz uwielbiał. Hrabina więc jakoś musiała sobie radzić z jednostajnie nudnymi dniami, a pokojówka zawsze była pod ręką. Chyba też z nudów jaśnie pani Eleonora postanowiła nauczyć Honoratę czytania i pisania. Hrabia na pewno by tego nie pochwalał, ale ponieważ najczęściej był nieobecny, nic o tej fanaberii (tak by to zapewne nazwał) małżonki nie wiedział. Tak to Honorata, dzięki upodobaniu hrabiego do polowań, nauczyła się czytać i pisać. Była jedyną osobą we wsi z takimi umiejętnościami i wyraźnie z tego względu zadzierała nosa.  Stąd też wzięło się przekonanie Eustachego o zbyt wysokich progach w umizganiu się do panny Honoraty. Wprawdzie, aby podnieść swoją pozycję, rozgłaszał we wsi, że jest u hrabiego masztalerzem, a nie zwykłym stajennym, lecz po tym, jak prawowity masztalerz zdzielił go przez kark szpicrutą, przestał rozgłaszać.
          Młodość ma jednak swoje prawa i za wysokie progi za wysokimi progami, a serce Eustachego zawsze biło mocniej na widok panny Honoraty i Eustachy nic temu zaradzić nie mógł. Ale też i nie chciał. Mimo wszystko postanowił zabiegać o jej względy. Ba, ale jak to uczynić, gdy panna, jakby wyżej postawiona, za prostymi chłopakami się nie oglądała. Wtedy Eustachy wpadł na pomysł, żeby jakoś, zupełnie bez ceregieli zwrócić jej uwagę. Postanowił, że pomaluje jednego z koni na czerwono i przeparaduje na nim pod oknami Honoraty. Wtedy ona wyjdzie przed chatę i zapyta się:
          − Eustachy, dlaczego ty jeździsz na czerwonym koniu?
          A on jej odpowie:
          − A propos, czy nie zechciałabyś się ze mną przespać?
          Pewnego więc dnia uczynił tak, jak postanowił. Przejechał pod oknami Honoraty na koniu pomalowanym na czerwono. Niestety dziewczę nie wyszło z chaty i Eustachy jak niepyszny wrócił do stajni. Jednak postanowił nie dawać za wygraną. Pomyślał: jutro też przejadę pod jej oknami na czerwonym koniu, wtedy ona wyjdzie z chaty i zapyta:
          − Eustachy, dlaczego ty jeździsz na czerwonym koniu?
          A ja jej odpowiem:
          − A propos, czy nie zechciałabyś się ze mną przespać?
          Następnego dnia zgodnie z postanowieniem przejechał pod jej oknami na pomalowanym na czerwono koniu. Ale i tym razem Honorata nie wyszła przed chatę i Eustachy zawiedziony wrócił do stajni. Choć był zdruzgotany dotychczasowym niepowodzeniem w zalotach, postanowił ponowić próbę.
          Tymczasem następnego dnia, wtedy gdy właśnie przygotowywał konia do kolejnej eskapady pod dom Honoraty, dziewczę niespodziewanie wpadło do stajni i zapytało:
          − Eustachy, czy nie zechciałbyś się ze mną przespać? A propos, dlaczego ty jeździsz na koniu pomalowanym na czerwono?
          Ot, i samo życie., bo to właśnie z Honoratą Eustachy, już jako szczęśliwy małżonek, dochrapał się trzódki dzieci.

          cdn…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz