sobota, 31 października 2015

83. Korespondencja z ministerstwem

         Bliskimi sąsiadami Hryćki i Wywrzeszczy Wtedyrdów, mieszkającymi w najstarszej historycznie części Bździochów, byli Wlazuj i Miągwa Widełkowie. Uprawiali podobny do Wtedyrdów areał, lecz charaktery mieli całkowicie odmienne. Wlazuj był niezwykle pracowity, dbał o wszystko i wszystkich w gospodarstwie, a co najważniejsze – nie należał do podsklepowego grona raczących się miejscowym, obficie dosiarczonym specjałem winopodobnym – Białą Turnią. Miągwa nie musiała więc – za przykładem innych żon – siłą odwoływać swego męża od tych uwznioślających spotkań, a tym bardziej drzeć się na Wlazuja wzorem Wywrzeszczy. U niej wszystko i zawsze było zrobione dobrze i na czas: pole obrobione, inwentarz doglądnięty, dzieci zadbane i syte, a i ona w stosownych chwilach miluśnie obłapiona i… Krótko mówiąc, na nic nie mogła narzekać.
         Sumienne gospodarowanie Widełków wniosło w ich dom dobrobyt i pozwoliło odłożyć trochę grosza. Ponieważ dochód z uprawiania roli był wyższy niż procenty z książeczki PKO (na nią wówczas wpłacano wypracowane nadwyżki), przeto Wlazuj postanowił dokupić nieco ziemi. W czasach, o których opowiada ta historia, sprawa musiała się oprzeć aż o Ministerstwo Rolnictwa. Wlazuj wysłał więc do Warszawy pismo ze stosowną prośbą. Długo czekał na odpowiedź, a gdy już nadeszła, wprawiła go najpierw w osłupienie, a później w złość. Listonosz wręczył mu telegram, a na nim widniało osiem literek P. O tak: PPPPPPPP. Zdegustowany takim potraktowaniem rolnik, nie mogąc opanować emocji, odwrotna pocztą wysłał odpowiedź, powiedzmy sobie szczerze – zaskakującą, bo wyglądała ona tak: DUPA. Tym razem pismo z ministerstwa przysłano bardzo szybko. Obsztorcowano w nim Wlazuja ile wlezie. Wyjaśniono też, że tak skrótowo sformułowany telegram (osiem literek P) był podyktowany brakiem czasu na dłuższe wywody, a należało go odczytać następująco: „Pańską prośbę przyjęliśmy pozytywnie, proszę przyjechać pociągiem pośpiesznym”. Wlazuj w pierwszej chwili się stropił, a później odpisał, tłumacząc swój telegram nie mniejszym brakiem czasu, a należało go odszyfrować tak: „dziękuję uprzejmie, przyjadę autobusem”.

         cdn…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz