sobota, 3 marca 2018

205. Dociekliwy Szczepcio

           Szczepcio Niesforek miał zadatki na naukowca jak mało kto. Jego rodzice, ludzie wykształceni i sami zajmujący się pracą naukową już od dnia urodzin Szczepcia widzieli w nim, późniejszego noblistę, człowieka, który rozsławi bździochowską naukę na cały świat. Dziedzina miała zostać wybrana czy też sprecyzowana przez przyszłą naukową sławę w odpowiednim czasie. Póki co radość rodzicom sprawiała niezwykła dociekliwość oraz parcie syna do poznania zagadek życia i zręcznego ich rozsupływania.
           Dążenie od poznania w dzieciństwie Szczepcia pokrywało się mniej więcej z dążeniem do poznania innych – nazwijmy to – przeciętnych dzieci. Wyróżniała go jedynie ilość pokrojonych myszy czy żab. Oczywiście in plus. Z wiekiem zaś ilość przerodziła się w jakość, co u człowieka z wrodzonym naukowym talentem jest więcej niż zrozumiałe.
           Po osiągnięciu niej więcej dziewięciu lat Szczepcio zaczął bardziej dbać o siebie. Nie tylko w sferze higieny, lecz także mody. Od tego czasu na przykład codziennie nosił krawacik, który zdejmował wieczorem i wieszał nad łóżkiem. Ta dbałość może nieco burzyć wyobrażenie czytelnika o wizerunku naukowca. Jest przyjęte, że człowiek bez reszty oddający się nauce musi być roztargniony, a do tego niechlujnie ubrany, czy też w ogóle zaniedbany. To powszechne przekonanie akurat w przypadku Szczepcia się nie sprawdzało, no ale cóż, tak chłopak miał i tyle.
           Wróćmy jednak do wspomnianej jakości dociekań naukowych młodego Niesforka. Wraz z dbałością o wygląd rozwinął się u niego zmysł dogłębnego badania różnych zjawisk. Szczepcio nie byłby naukowcem pełną gębą, lub może w odniesieniu do wieku należałoby powiedzieć – pełną buzią, gdyby nie miał w sobie tej żyłki dostrzegania, a nawet inicjowania zdarzeń prowadzących do późniejszego ich rozbudowywania, a następnie analizy i wysnuwania stosownych wniosków
           Jako się rzekło, w wieku około dziewięciu lat w Szczepciu wzmogła się chęć dociekania genezy zjawisk fizycznych, czy ogólnie – przyrodniczych. Przy czym nie zawsze szła ona w parze z oczekiwaniami innych uczestników doświadczenia. Dla przykładu można tu wspomnieć o następującej sytuacji. Grono dzieci, rówieśników Szczepcia, zbudowało tamę. Po deszczu woda spływała wzdłuż łąki usytuowanej na pochyłości wzniesienia. Tama, stale rozbudowywana przez dzieciarnię, powiększała powstałe rozlewisko, które objęło swym zasięgiem świeże krowie łajno. Dla dzieci był to niepożądany efekt tworzonego dzieła; Szczepcio zaś dopatrzył się w tym możliwości dokonania eksperymentu naukowego, a konkretnie z dziedziny fizyki. I zgodnie ze swoją wizją w tak utworzone bajoro wrzucił spory płaski kamień. Trafił – zapewne z przyjętym wcześniej założeniem – w krowi placek, który dodatkowo rozmiękczony wodą rozprysnął się na wszystkie strony, pokrywając gęstym kropkowanym wzorkiem ubrania i twarze budowniczych tamy. Spostrzeżeń Szczepcio dokonał od ręki, wyciągnięcie wniosków z eksperymentu odłożył na później, ponieważ natychmiast musiał wziąć nogi za pas. Podawanie powodu jest zbędne.
           Inny eksperyment Szczepcia polegał na zbadaniu konsystencji wapna. Miało to miejsce na bocznicy kolejowej, gdzie właśnie wyładowano z wagonów towarowych różne materiały budowlane luzem. Przepysznie bielejąca w słońcu pryzma wapna aż kusiła do działania. Szczepcio przymierzył się i dał nurka w owa pryzmę. Sypkie wapno wchłonęło eksperymentatora tak dokładnie, że gdyby nie przypadkowy świadek doświadczenia, nikt by nie wiedział, że pod warstwą wapna ktoś jest. W tym wypadku Szczepcio spostrzeżeń raczej nie miał, a na wnioski przyszedł czas po kąpieli. W każdym razie po wyciągnięciu z wapna, chłopak wyglądał jak upiór. Najbardziej jednak przeżywał zabrudzenie krawacika.
           Te dwa przykłady dobitnie świadczą o naukowym zmyśle Szczepcia Niesforka. Być może z czasem uda się prześledzić całość jego kariery naukowej, bo trzeba przyznać i oddać prawdzie sprawiedliwość, że jako naukowiec, Szczepcio zapowiadał się obiecująco. A nawet bardzo obiecująco. Tyle że w dobie braku krów na łąkach i workowanego wapna może mu być trudniej.

           cdn…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz