Zanim
trzej koledzy z Dziadowej Modliszki, wsi leżącej nieopodal
Bździochowej Doliny, po przybyciu do kresowej metropolii zatrudnili
się w Bździochowskim Zakładzie Konstrukcji Podeszw do Gumofilców,
szwendali się po wsi, zaglądając tu i ówdzie, aby poznać,
nasiąknąć, pozwolić się wchłonąć i zadomowić w wielkim
świecie. Parcie ku wielkiemu światu rozpoczęli, bo jakżeby mogło
być inaczej, od globtroteringu po bździochowskich knajpach, których
rój przyprawiał ich o zawrót głowy, a ściślej – trzech głów.
Słowo „globtrotering”,
które wyczytali na spojlerze wielkiej ciężarówki, bardzo im się
spodobało, było niezwykle światowe, a na jak najszybszym i
dogłębnym zetknięciu się ze światowością bardzo im zależało.
Knajpy tę dogłębność zapewniały w zakresie od trzech do
czterdziestu pięciu procent. Każdy dorosły, niewylewający za
kołnierz mieszkaniec Bździochów dokładnie wiedział, co się w
tym procentowym spektrum mieści.
Winolub
Zabredziajko, Obsypek Pierdutmączka i Totuskręcik Opsik, bo tak się
nazywali przybysze, którzy w swojej rodzinnej wsi mieli do
dyspozycji, bo przecież nie do wyboru, jedynie klubokawiarnię,
gdzie przy kuflu czy kieliszku mogli przyprawiać się o zawroty
głów, tułając się po Bździochach, doznawali – można
powiedzieć – zawrotu głów niejako podwójnie. Nie tylko od
przyswajanych procentów, ale też i od wspomnianej mnogości
procentodajnych, a raczej procentowlewnych przybytków. Takie
dogłębne poznawanie nowego otoczenia uważali za priorytetowe,
ważniejsze od poszukania sobie noclegu i pracy, a że przywiezione
ze sobą zasoby pożniwnej gotówki na to pozwalały, rzetelnie
przykładali się do zwiedzania „Bździochów”.
Pierwszy wieczór zakończyli Pod Upadłym Aniołem, chociaż
w stanie, w jakim opuścili knajpę, nazwa, a już na pewno jej
zapamiętanie nie były w stanie zaprzątnąć głów naszych
bohaterów. Należało poszukać miejsca na chwilę odsapki przed
kolejnym dniem zapowiadającym niewątpliwie pełnię nowych
procentowych wyzwań.
Nadszedł
więc czas na nocleg, a że nie pomyśleli o nim wcześniej (a może
i pomyśleli, lecz woleli posiadane zasoby gotówki przeznaczyć na
dalszy proalkoholowy eksodus), jedynym, co im przyszło do
wypełnionych procentami głów, było przespanie się na ławkach w
dworcowej poczekalni. Tam też się udali i znalzłwszy trzy stojące
blisko siebie wolne ławki, zalegli na nich i błyskawicznie posnęli.
Ale
nie na długo, bo z objęć Morfeusza wydobyło ich szturchanie przez
patrol porządkowy. Pierwszym, którego indagowali patrolowcy, był
Winolub Zabredziajko. Zanim się uniósł i potoczył przekrwionym,
nieprzytomnym wzrokiem po okolicy, usłyszał pytanie:
–
Czy zna pan tych dwóch, który śpią na sąsiednich ławkach?
–
Tak – wysapał i kiwnął głową.
–
Czy to są pańscy koledzy? – padło następne pytanie.
–
Tak – ponownie kiwnął głową.
–
Aha – podsumował przesłuchanie patrolowiec i podszedł do drugiej
ławki.
Teraz
identyczne pytania padły do Obsypka Pierdutmączki. Odpowiedzi też
były identyczne. To samo powtórzyło się po raz trzeci przy
Totuskręciku Opsiku. I tym razem odpowiedzi pokrywały się z
poprzednimi.
–
Aha – stwierdził służbiście patrolowiec, notując coś w
notesie. Następnie zwrócił się do wszystkich trzech naraz:
–
Pamiętajcie, że należy tak leżeć, aby buty znajdowały się poza
ławką.
Koledzy
przytaknęli, a Obsypek z dumą wskazał swoje buty zdjęte z nóg i
postawione pod ławką. I tu nastąpiła bardzo dziwna rzecz.
Patrolowiec wystawił Obsypkowi mandat za niemanie butów na nogach.
Tak skończyła się nocna przygoda z patrolem ochrony kolei.
Rano
wszyscy trzej, nieco skacowani, siedzieli na ławkach, każdy na
swojej, patrzyli się na siebie, wracając do rzeczywistości.
Przypomnieli sobie nocne zajście, lecz jego groteskowość
powodowała, że nie byli pewni, czy im się to przypadkiem nie
przyśniło. Patrzyli więc po sobie ze zdziwionymi minami i
wzruszali ramionami. Ostatecznie zdecydowali, że był to jednak sen,
dlatego należało robić swoje. Pozbierali się i poszli w wieś.
Tylko w miejscu, gdzie stały buty Obsypka, pozostał niezauważony
przez nich arkusik papieru – wystawiony przez nocny patrol mandat.
cdn…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz